Opowieść z pierwszego wyjazdu
alpejskiego musi jeszcze poczekać i póki co, filmowa relacja zdobywania
niemieckiego szczytu powinna Wam wystarczyć. Teraz cofniemy się o jakieś 7 miesięcy, w sam środek zimy…
Postanowiliśmy (dokładnie to jest
już któryś sylwester z kolei, który mieliśmy spędzić w górach, ale nigdy się
nie udawało) spędzić sylwester w górach. Na cel wzięliśmy Pieniny, mniej ludzi,
korków, zwyczajnie większy spokój, a o to nam przede wszystkim chodziło.
Rezerwacją noclegów zajęła się nasza Ciocia. Wybrała naprawdę ładne miejsce w
samym środku Szczawnicy, nad rzeką Grajcarek.
W tym wpisie chcielibyśmy
opowiedzieć o jednej z atrakcji jaką zaplanowaliśmy. Otóż następnego dnia po
przyjeździe, chcieliśmy maksymalnie wykorzystać zapowiadaną piękną pogodę i
popatrzeć na Tatry z nieco dalszej odległości. A skąd można podziwiać nasze
piękne (najwyższe góry świata) Tatry jak nie z najwyższego miejsca w okolicy…?
Dokładnie!, robiąc to w naszym stylu udaliśmy się zatem na najwyższy szczyt
Pienin, Wysoką. Wznosi się ona na, bagatela, 1050 m npm i oferuje niezapomniane
widoki.Tutaj znajdziecie trasę na szczyt - Trasa na szczyt
Po śniadaniu, w składzie AM, AH,
OR, MW, MU i FP wsiedliśmy w dwie skody octavie, tak, nie przesłyszeliście się,
DWIE, i udaliśmy się miejsca startowego. Początek trekkingu zaplanowaliśmy we
wsi Jaworki nad Grajcarkiem. Trasa, jak wszystkie które obieramy, była trudna i
wymagała od nas maksymalnego przygotowania zarówno fizycznego jak i
psychicznego. Całość drogi łącznie z powrotem zajęła nam około 4 godzin. Z
Jaworek weszliśmy w bardzo ładny wąwóz Homole, gdzie AH prawdopodobnie miała
praktyki studenckie i raczyła nas opowieściami o tematyce geologicznej. W sumie
większość trasy myśleliśmy czy ten kurs odbył się naprawdę….
Tu napotykamy kolejną trudność.
Potok, około 3 metrowy po 30 minutowej naradzie i wystruganiu tyczki udaje się
pokonać bez ofiar i mokrych nóg. Po 30 minutowym spacerze lekko pod górę,
docieramy do masywu Wysokiej.
Tu zaczynamy podchodzić ostro do góry, co przy oblodzonym podłożu nie jest łatwe. Z pomocą przychodzą nam drewniane poręcze, niczym poręczówki zakładane pod Mount Everestem. Po ich pokonaniu robimy przerwę, aby doładować baterie. Na stół wjeżdżają słynne już kabanosy, tym razem w odsłonie 6 smaków, między innymi, serowe, cebulowe, chili czy dojrzewające. Po trochę ponad dwóch godzinach marszu meldujemy się na szczycie Wysokiej (1050 m npm). Widok mówi sam za siebie
Tu zaczynamy podchodzić ostro do góry, co przy oblodzonym podłożu nie jest łatwe. Z pomocą przychodzą nam drewniane poręcze, niczym poręczówki zakładane pod Mount Everestem. Po ich pokonaniu robimy przerwę, aby doładować baterie. Na stół wjeżdżają słynne już kabanosy, tym razem w odsłonie 6 smaków, między innymi, serowe, cebulowe, chili czy dojrzewające. Po trochę ponad dwóch godzinach marszu meldujemy się na szczycie Wysokiej (1050 m npm). Widok mówi sam za siebie
Na szczycie spędzamy pól godziny,
pijemy cole
robimy zdjęcia
cieszymy się widokiem, zapamiętujemy chwile. Mariuszowi chyba coś się przytyło ostatnimi czasy co widać na zdjęciach :)
Zejście i powrót do samochodu odbywa się bez przygód. Schodzimy tą samą drogą. Ostrożnie, żeby nie zaliczyć zjazdu
Wypad na Wysoką polecamy każdemu. Góra oferuje piękny widok na Tatry. Oczywiście i po drodze mamy wiele pięknych krajobrazów, atrakcji, wąwozów... Poza tym Wysoka zalicza się do Korony Gór Polski!!!
Wygląda jakby byłą zepsuta, ale była zwyczajnie lodowata :) |
robimy zdjęcia
cieszymy się widokiem, zapamiętujemy chwile. Mariuszowi chyba coś się przytyło ostatnimi czasy co widać na zdjęciach :)
Zejście i powrót do samochodu odbywa się bez przygód. Schodzimy tą samą drogą. Ostrożnie, żeby nie zaliczyć zjazdu
Wypad na Wysoką polecamy każdemu. Góra oferuje piękny widok na Tatry. Oczywiście i po drodze mamy wiele pięknych krajobrazów, atrakcji, wąwozów... Poza tym Wysoka zalicza się do Korony Gór Polski!!!