18 lutego 2019

Granica Europa - Azja czyli Odcinek II

W poprzednim poście (Odcinek I - Korona Ziemi) omówiliśmy problem czekający na zdobywców Korony Ziemi. Sam problem dotyczy nie tylko ilości samych szczytów do zdobycia ale i również pewnych deklaracji zdobywcy co do uznawania granic poszczególnych kontynentów. Naszym zdaniem temat Australii i pozostałych oprócz Europy szczytów został dość szczegółowo omówiony. Na deser pozostała Europa i jej granica z Azją. Nas interesuje szczególnie, ponieważ mieszkamy tutaj od zawsze a problem jest związany z naszymi przeszłymi i przyszłymi planami. 

Zaczynamy od czasów obecnych, nie będziemy sięgać daleko w przeszłość. Granica pomiędzy oboma kontynentami zawsze była umowna i istnieje tylko na papierze. Sam problem przybliżyliśmy wam nieco w poprzednim wpisie. Europa jest częścią kontynentu (definicja została już omówiona w odcinku I) zwanego Eurazją. Została oddzielona od Azji, głównie ze względu na znaczną odmienność kulturową, społeczną i historyczną, oczywiście umownie. Geologicznie, oba kontynenty znajdują się na jednej płycie tektonicznej, płycie euroazjatyckiej i pod tym względem nikt nigdy nie proponował innego podziału. Płyta obejmuje Europę, większość Azji jednak bez półwyspu Arabskiego, Indyjskiego i wschodniej części Syberii. W poprzednim wpisie widzieliśmy definicje kontynentu i na tej podstawie można sądzić, że powinno być jedynie 6 szczytów do zdobycia. Może nazwa Six Summits nie jest jednak tak chwytliwa jak Seven Summits. Pomimo ustalenia tej granicy myślimy, że społeczeństwo europejskie żyjące w latach 80 XX wieku gdy ruszyła karuzela Korony Ziemi nie pozwoliłoby na odpuszczenie Mont Blanc lub Elbrusu. Byłaby to niewątpliwa zniewaga i prztyczek w nos dla całej Europy. Ostatecznie, pomimo kilku wersji, Europa pozostała jako oddzielny kontynent.

Teraz już wracamy do tematu głównego. W naszym wpisie pomijamy granicę wschodnią, ponieważ zazwyczaj nie ma z nią problemów. Nie ma tam wysokich gór, są to tereny raczej mało zamieszkane i ku południowi zaludnienie wzrasta aż do zwariowanych 25 osób na km2. Najwyższy szczyt Uralu to Narodnaja, która ma wysokość 1895 m n.p.m. Granica oczywiście jest umowna i zazwyczaj biegnie wzdłuż grzbietu Uralu, zgodnie z działem wód. Oczywiście są jeszcze dwie wersje tej granic jednak nikt się nimi nie przejmuje. Jeżeli chodzi o granice południową, to jak się domyślacie zaczynają, się schody i dość duże rozbieżności.

Faktem jest, że w 1922 r w Brukseli powołana została Międzynarodowa Unia Geograficzna (IGU). Zrzeszała od początku wielu uznanych geografów z rożnych krajów a Polska należy do jej członków od 1925 roku. IGU uznaje (Polska również przyjmuje takie założenia), że granica przebiega w następujący sposób (grafika poniżej):
  • od Cieśniny Kerczeńskiej na północ, wschodnim brzegiem Morza Azowskiego i Zatoki Taganroskiej do ujścia rzeki Don; 
  • dalej w górę Donu do ujścia Manyczu, następnie Manyczem i Obniżeniem Kumsko-Manyckim do środkowego odcinka rzeki Kumy; 
  • potem dolnym jej biegiem w kierunku wschodnim aż do ujścia do Morza Kaspijskiego; dalej północno-zachodnim i północnym brzegiem tego zbiornika wodnego do (sezonowego) ujścia rzeki Emby; następnie w górę Emby w kierunku północno-wschodnim aż do jej źródeł w Mugodżarach; 
  • dalej prostopadle na północ do miejsca, w którym rzeka Ural ostro skręca ku zachodowi i górnym biegiem tej rzeki na północ aż do podnóża Uralu. 
Różne przebiegi granicy, linia A - przyjęty przez IGU [wikipedia]

Jak widzimy na powyższym obrazku, granica południowa to aż siedem różnych wariantów. Tutaj cała sprawa się komplikuje i wkraczają różne kwestie w tym te nie związane w ogóle z górami. Nie będziemy omawiać każdej z granic ponieważ to w tym przypadku strata czasu. Oczywiste jest, że  wspinacze/zdobywcy wiedzą lepiej. Jest wiele argumentów przemawiających za kilkoma z tych opcji. Są pytanie dlaczego granica wschodnia biegnie grzbietem gór a południowa już nie. Odpowiedź jest bardzo prosta, łańcuch Kaukazu jest o wiele szerszy, i nigdy nie było konsensusu w którym miejscu należałoby pozostawić granicę. Nie są to malutkie Tatry, gdzie istnieje jedna grań główną i może ona służyć za jakąś granicę. Z tego względu omijamy główny łańcuch i granice stawiamy daleko przed górami - granica A.

Wszystko zależy od kraju, regionu i niestety od osoby. Nawet w Polsce, możemy się spotkać z podejściem, że to Elbrus jest najwyższym szczytem i koniec. Wiele krajów w tym anglosaskich uznaje, ze to Kaukaz jest granicą Europy i na większości map po wpisaniu hasła "Europe border", otrzymamy obraz jak poniżej. 


NYtimes - gdzie jest Europa
[
https://opinionator.blogs.nytimes.com/2012/01/09/where-is-europe/]

Bazując na podstawie opinii i przeczytanych materiałów w języku polskim oraz angielskim możemy wydzielić trzy kategorie osób i podejścia do tego problemu:
1. Elbrus i koniec
2. Mont Blanc i koniec
3. Obie opcje są możliwe jednakże wystarczy jeden z dwóch żeby zaliczyć koronę.

My bardziej wspieramy opcje 3, jeżeli jednak mielibyśmy obcinać sobie ręce to opcja 2 jest jedyną słuszną. Mont Blanc położony jest w Europie, niezależnie od przyjętej teorii  przebiegu granicy oraz zdania zdobywającego. Często możemy trafić na opcję 4, bardziej humorystyczną. Jakby się ktoś uparł, naszym zdaniem opcja jak najbardziej możliwa do wybronienia - "Skoro Elbrus jest najwyższy w Europie to dla mnie najwyższy jest Mount Everest". Też leży na tej samej i jednej płycie kontynentalnej. 

Ponadto dochodzą inne rozważania, tym razem bardziej oparte na faktycznym stanie pojmowania i zdrowia psychicznego. Dotyczą one położenia krajów takich jak: Gruzja, Azerbejdżan oraz Armenia. Obecnie uznaje się je za kraje przejściowe, położone na obu kontynentach. Zalicza się do nich Gruzję, AzerbejdżanTurcję, Rosję i Kazachstan. Warto wspomnieć, że Armenia, zaliczana jest całkowicie do Azji, jednakże ze względów historycznych i kulturowych zalicza się ją do Europy (😎). Podobnie jest z Grenlandią, Islandią i Cyprem. Grafika poniżej. Ciekawe jest również podejście samych Ormian oraz Gruzinów. Obie nacje twardo mówią, że są w Europie i nigdy nie były w Azji. Pytaliśmy osobiście i to nie jedną osobę, także myślimy że jest to choć trochę miarodajne. Poza tym w Gruzji wszędzie wiszą flagi Unii Europejskiej z których Gruzja czerpie korzyści. Co ciekawe w Polsce te flagi znikają, może trzeba poszukać właśnie tam (😎). Czasami możemy usłyszeć argument, że oba kraje grają w europejskich piłkarskich rozgrywkach naszego kontynentu. Biorąc pod uwagę takie kwestie to zapraszamy również Izrael do Europy. 


Mapa Europy. Na zielono - Europa, Granatowo - nie Europa a błękitny - kraje przejściowe [https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Map_of_Europe_(political).png]

Argumenty znalezione na wielu innych stronach lub źródłach skupiają się raczej na podejściu subiektywnym, ocenie trudności, dostępności itp. W ogóle nie uwzględniają wielu aspektów czy też problemów opisanych powyżej. Znajdziemy masę szczytów, które są o wiele trudniejsze do zdobycia od MB i Elbrusu. Czy od dzisiaj to chociażby Matterhorn jest najwyższy? My nie będziemy na siłę dowodzić, że Mont Blanc jest najwyższy w Europie, bo może i nie jest. Jednakże wspinacz jak Messner lub podróżnik jak Bass nie powinni na siłę dowodzić, że jakiś szczyt jest lub nie jest na danym kontynencie. Ponadto, również jesteśmy zdania, że zdobywanie 9 a może i niebawem większej ilości szczytów dla pewności zdobycia Korony Ziemi to po prostu nieporozumienie. Nie jest to jednak problem podobny to wyznawców teorii, że ziemia jest płaska lub że jest w centrum wszechświata. Oba szczyty nie zmieniły swojego położenia i raczej nie zmienią. Grozi im jedynie erozja połączona z dalszym wypiętrzaniem, ponieważ góry typu alpejskiego jakimi są niewątpliwie Alpy i Kaukaz dalej rosną. Gdy przyjmujemy jakieś założenia to musimy się ich trzymać. Wypadałoby jednak uznawać też inne ustalenia, których dokonano wcześniej.

[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Granica_Europa-Azja
[2] https://opinionator.blogs.nytimes.com/2012/01/09/where-is-europe/
[3] https://en.wikipedia.org/wiki/Boundaries_between_the_continents_of_Earth
[4] https://en.wikipedia.org/wiki/Europe


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszamy do komentowania !