27 marca 2019

Wejście na Kozi Wierch w warunkach zimowych

W poprzednim poście czyli Tatry w śniegu, od czego zacząć, zaproponowaliśmy kilka wycieczek i daliśmy kilka wskazówek jak zacząć przygodę z naszymi Tatrami w warunkach zimowych. W warunkach, ponieważ sama zima kończy się 21 marca. Oczywiście ta kalendarzowa ponieważ śnieg zazwyczaj pojawia się już nawet we wrześniu i znika zazwyczaj całkowicie koło czerwca/lipca. Post do przeczytania tu - Tatry w śniegu. W poście tym zaproponowaliśmy kilka wycieczek ale nie zostały one ułożone stopniem trudności. Przyznajemy się, że zapomnieliśmy też o tytułowym "bohaterze" naszego wpisu czyli o Kozim Wierchu, który jest znakomitym kandydatem na pierwszą taką wycieczkę.

Kozi Wierch 2291 m npm, to jeden z ciekawszych szczytów położonych na trasie najpopularniejszego szlaku w Polsce czyli "Orlej Perci". Możemy na niego wejść z trzech stron i samą wycieczkę mocno urozmaicić. Od południa możemy dostać się czarnym szlakiem z Doliny Pięciu Stawów Polskich, od zachodu i wschodu szlakiem czerwonym czyli Orlą Percią.Sam szczyt nie jest jakoś szczególnie wybitny jednak MDW wynosi 165 m i jak na polskie Tatry nie jest najgorzej. W naszej części Tatr Wysokich, to Świnica góruje i ma największe MDW, które wynosi 351 m. Jako ciekawostkę podamy, że najwyższe MDW w całych Tatrach Polskich ma Kominiarski Wierch (1829 m npm) i jest to 370 m. Jeżeli chodzi o "Koziego" kolegę to długo mówiło się, że jest to najwyższy szczyt położony w całości w granicach naszego kraju. Obecnie uważa się, że może to być inny szczyt, wierzchołek w masywie Cubryny - Cubryńska Strażnica o wysokości 2335 m npm. Wygląda okazalej lecz cały masyw Cubryny na pewno nie znajduje się na terenie naszego kraju. Teoria jest trochę naciągana, jednakże sam wierzchołek Cubryńskiej Strażnicy na pewno położony jest w Polsce. MDW szczytu jest jednak niewielkie.

W związku, że dalej skupiamy się na warunkach zimowych, przejście Orlej Perci w takich warunkach wymaga już pewnych umiejętności i nie jest to łatwe zadanie. Niezbędna może być lina a z nią inny szpej ponieważ łańcuchy przykryte są śniegiem. My proponujemy jednak najłatwiejsze wejście zarówno w lato jak i w zimę, idealnie na wyprawę z drugą połową. W śniegu ogólnie sprzęt zimowy się przyda (raki i czekan) jednak my wchodziliśmy bez, zdarzyło się tak dwa razy. Śnieg był bardzo mokry i raki były zbędne, do podchodzenia wystarczyły kijki. Sam czarny szlak z Doliny Pięciu to bardzo ciekawa propozycja z niesamowitymi widokami na prawie całą dolinę. Ze szczytu rozpościera się natomiast wspaniały widok na Tatry - Panorama ze szczytu. Inną zaletą jest niewielka trudność jednakże wejście od południa stanowi potencjalnie zagrożenie lawinami. Tą kwestię pomijamy bo wszystko zależy od panujących warunków a w większości miejsc to zagrożenie istnieje. W maju przy mniejszej ilości śniegu możemy zobaczyć najwyższy wodospad w Polsce, więcej informacji poniżej i przenosimy się na szlak!

Nasza wędrówka zaczyna się w Palenicy Białczańskiej. Do przejścia łącznie około 20 km, 9 godzin marszu oraz 1426 m podejścia. Skupimy się oczywiście na ciekawszych fragmentach lecz musimy wspomnieć, że zaczynamy na tym samym asfaltowym odcinku jak na Morskie Oko. Tłum, zakorkowany parking, stylowe ubrania, to wszystko przed nami ale musimy wytrwać. Polecamy zdecydowanie wcześniejszy przyjazd i delektowanie się ciszą. Czasami trafią się piękne widoki.

Młynarz, Wysoka i Rysy z drogi Oswalda Balzera

Po około 3 km schodzimy z drogi asfaltowej, ze szlaku czerwonego i wchodzimy do lasu. Tutaj idziemy szlakiem zielonym i początkowo droga prowadzi dość ostro do góry lecz później powoli pokonujemy kolejne metry podejścia. Na tym odcinku trzeba być czujnym, ponieważ nawet w maju zdarzają się mocne oblodzenia. W leśnym fragmencie, gdy temperatura się podniesie to wszystko zaczyna płynąć, nocą natomiast zamarza. Gdy nie mamy raczków/raków to musimy być bardzo ostrożni. Czasami warto nawet na moment je założyć. Ten odcinek ma długość około 4 km.

Widok z drogi Oswalda Balzera

Uradowani docieramy Doliną Roztoki do skrzyżowania dwóch szlaków. W lewo możemy się udać czarnym szlakiem i zimowym wariantem (obligatoryjny w zimę). Prosto i dalej na zachód prowadzi natomiast szlak zielony, nad wodospad Siklawa. Zimą ta droga jest zamknięta, zagrożona lawinami i dość niebezpieczna. Możliwość przejścia zależy od warunków śniegowych. W lato na pewno polecamy i warto zobaczyć najwyższy wodospad w Polsce o wysokości około 70 m.

Siklawa

Siklawa z połówką

Widok w stronę Orlej Perci

W związku, że skupiamy się na śniegu, udajemy się czarnym szlakiem i zimowym wariantem. Wejście jest dość strome i musimy pokonać około 250 m przewyższenia, w śniegu nie jest to łatwe. W lato natomiast, droga prowadzi trawersem Niżnej Kopy, które w warunkach zimowych jest niebezpieczne i mocno nastawione na lawiny.

Wejście czarnym szlakiem

Po tej rozgrzewce, która idealnie obrazuje dalszą drogę na szczyt, docieramy do schroniska po około 45 minutach. Tutaj możemy się zrelaksować, podziwiać widoki i odpocząć delektując się pysznym jedzeniem i szarlotką! Ponadto, naszej drugiej połowie możemy zasugerować opalanie i zasłużony odpoczynek nad brzegiem stawu.

Połówka przy schronisku 

Dalsza trasa to prawie płaski około 1 km odcinek drogi niebieskim szlakiem.

Widok w stronę schroniska


Docieramy do rozgałęzienia szlaków i udajemy się pierwszy raz na północ.

Początek czarnego szlaku, widoczny Szeroki Żleb

Po ponad 8 km i 3 godzinach drogi, jesteśmy już blisko i do pokonania pozostało nam około 1,5 km oraz 1:45 godziny.Czeka nas ponad 550 m podejścia ale warto. Droga nie jest eksponowana, nie ma sztucznych ułatwień i prawie cały czas widoczny jest cel wycieczki.

Wejście w żleb
Wznosimy się coraz wyżej ponad dolinę, wyłaniają się stawy. W śniegu nie musimy iść zakosami tak jak prowadzi szlak letni. Możemy iść prawie cały czas prostą droga, na wierzchołek.

Widok na Tatry Wysokie i Dolinę Pięciu Stawów

Charakterystyczny punkt to dojście do szlaku Orlej Perci, czyli drogi znakowanej na czerwono. Pokonaliśmy w tym momencie granicę 2200 m npm i pozostało mniej niż 100 m w pionie. Idziemy na zachód (W lewo) drogą która znakowana jest na czarno i czerwono. Na ostatnich metrach trzeba być czujnym. Całą drogę trzeba pokonać po stronie Doliny Pięciu Stawów. Północna ściana to prawie pionowe stoki i tutaj nie ma litości. Upadek na pewno skończy się śmiercią.

Widok na Zmarzły i Czarny Staw

Trawersujemy więc zbocze góry i spokojnie docieramy na szczyt. Nie da się go przegapić, jest to dobrze widoczna kulminacja. Dalej widoczne są już dużo niższe Kozie Czuby i dalsza, zachodnia część Orlej drogi. Pozostaje się cieszyć widokami na Tatry Wysokie oraz Zachodnie. Gdy widoczność będzie dobra zobaczymy Babią Górę, Pilsko, Niżne Tatry a może nawet Trzy Korony.

Tatrzańskie giganty, głównie słowackie 

Widok na Krywań, Tatry Zachodnie i Tatry Niżne


Trzy Korony

Czerwone Wierchy, Kasprowy Wierch, Giewont, Pilsko i Babia Góra

Tatry Zachodnie i Świnica

Gerlach, Rysy i Wysoka
Na koniec porównanie widoków z lata
Zejście ze szczytu to sama przyjemność, ponadto schodzenie możemy zastąpić "dupozjazdem". Zjazd z tego szczytu to sama przyjemność. W Szerokim Żlebie, bo taką ma nazwę, nie ma niebezpiecznych fragmentów, skały zazwyczaj są dobrze przykryte a jak nie to przynajmniej dobrze widoczne.  

Pierwszy odcinek dupozjazdu
Dalszy odcinek dupozjazdu

Zbocze góry jest idealnie nachylone i możemy zatrzymać się prawie na płaskim. Gdy mamy już wprawę to zajmie nam to maksymalnie 10 - 15 minut. Potem, musimy się dostać do schroniska i podziwiać ostatnie widoki. Opcjonalnie i w przypadku gdy warunki są dobre, zachęcamy do odwiedzenia Siklawy! Niestety, ale pozostaje nam już tylko monotonne przejście doliną aż do słynnego asfaltu.

Siklawa
Przy rozgałęzieniu szlaków





17 marca 2019

Wielka Korona Tatr

Często słyszymy informacje na temat jakiejś tam korony. Jest Korona Himalajów, Korona Ziemi i Korona Królowej Elżbiety. Co je łączy z naszymi Tatrami i po co nam to? Wszystko zaczęło się od Himalajów.

Korona Himalajów to 14 szczytów o wysokości powyżej 8000 metrów. Są to oczywiście szczyty tzw. pierwszorzędne i najwyższe wierzchołki masywów. Samych ośmiotysięczników jest znacznie więcej, jednakże są to drugorzędne szczyty. Przykładem, który pomoże w zrozumieniu tego zagadnienia mogą być nasze Rysy. Wierzchołek główny położony jest na Słowacji i ma wysokość 2503 m npm. Nam przypadł niewiele niższy wierzchołek jednakże jest to jedynie punkt wysokościowy, który oficjalnie nie jest liczony jako oddzielny szczyt. Ponadto, w przypadku wydzielenia Korony Himalajów zastosowano dodatkowe kryterium. Przy wyborze tych szczytów kierowano się kryterium minimalnej deniwelacji względnej, która wynosi minimum 500 metrów. Dzięki temu mamy prawie okrągłą liczbę 14 szczytów z których 10 znajduje się w Himalajach. Tak, nie wszystkie znajdują się w tych najwyższych górach na ziemi. Pozostałe 4 znajdują się na w Karakorum, a zdobycie ich jest niezmiernie wymagające. Jeden pozostał dalej niezdobyty zimą - K2. Może, nigdy nie zostanie, ze względu na bardzo ciężkie warunki atmosferyczne. 

Na temat Korony Ziemi nie będziemy się rozwodzić, ponieważ w tym poście przedstawiamy ciekawszy i bardziej dotyczący nas temat. Gdybyście byli ciekawi jak dokładnie wygląda Korona Ziemi to polecamy nasz poprzedni wpis - Korona Ziemi.

Wracamy do głównego wątku i Korony Elż...nie...Tatr. Przypominamy wam magiczną granicę 8000 metrów. Dla Szkocji będzie to 3000 stóp a w Alpach jest to 4000 metrów. W naszych ukochanych górach - Tatrach, również jest to 8000, jednak nie metrów ale stóp. W tym przypadku również została uwzględniona wybitności góry (tzw. MDW). Szczyty spełniające wymaganie MDW to takie wierzchołki, które wznoszą się na co najmniej 100 metrów nad przełęcz oddzielającą je od wierzchołków wyższych od siebie. Ciekawe jest, że takich szczytów też jest 14 (zupełnie jak w Himalajach). Wartością graniczną w metrach jest wysokość 2438,4 metra w związku z tym ostatnim ośmiotysięcznikiem jest Pośrednia Grań (2440 m). Na tą listę nie załapał się niestety Mięguszowiecki Szczyt Wielki, któremu brakuje 1 stopy (2438 m = 7999 stóp). Oczywiście w związku z ruchami górotwórczymi (znowu ta geologia) może mamy już 15 szczytów, które możemy zaliczyć do tzw. Wielkiej Korony Tatr. Zanim zaprezentujemy listę, od razu przykra informacja. Nie ma żadnego szczytu z naszego kraju. Wspominamy fragment tekstu powyżej o naszych Rysach. Polski wierzchołek Rysów, najwyższy szczyt Polski, oficjalnie nie jest zaliczany do najwyższych szczytów. Rysy to jednak najwyższy szczyt dostępny znakowanym szlakiem w całych Tatrach. Co do samej korony, to nie wiadomo kto pierwszy zdobył wszystkie szczyty na liście, lecz pewnie był to jeden z odkrywców Tatr. Samym pomysłodawcą Wielkiej Korony Tatr jest Piotr G. Mielus. W czasopiśmie "Góry" w numerze 46 nastąpiła publikacja tekstu z propozycją uwzględnienia 14 szczytów, które znajdziecie poniżej. 

Po co to wszystko? Trochę zazdrościmy wysokości i wielkości innych gór. Naszym zdaniem sama inicjatywa jak i pomysł jest wyśmienity. Zdobycie może nie najwyższych jednak najbardziej okazałych 14 szczytów całych Tatr i Karpat. Na pewno ciekawe przedsięwzięcie! Co do naszych planów związanych z koroną to skupiamy się jedynie na szczytach powyżej 2500 m npm. Na ten moment, odłożyliśmy zdobywanie wyśmienitej Korony Tatr i stawiamy na szczyty odrobinę wyższe, te z piątką z przodu. Na tą chwilę to Mariusz zdobył 8 szczytów z 9 powyżej 2500 m npm., najwięcej z naszej grupy. Na pewno będziemy próbować zdobyć jeszcze jeden, ten z mniej znanych, wbrew nazwie bardzo okazały czyli Durny Szczyt. Poniżej lista szczytów z wysokością w stopach i ze zdjęciami zdobywców.

1. Gierlach 2655 m 8743 stóp

2 .Łomnica 2634 m 8642 stóp

3. Lodowy Szczyt 2627 m 8619 stóp 


4. Durny Szczyt 2623 m 8606 stóp

brak

5. Wysoka 2560 m 8399 stóp

6. Kieżmarski Szczyt 2558 m 8392 stóp 

7. Kończysta 2538 m 8327 stóp

8. Baranie Rogi 2536 m 8287 stóp

9. Rysy 2503 m 8212 stóp


10. Krywań 2496 m 8182 stóp
11. Staroleśny Szczyt 2476 m 8123 stóp
12. Ganek 2465 m 8077 stóp
13. Sławkowski Szczyt 2452 m 8045 stóp
14. Pośrednia Grań 2441 m 8009 
stóp

Pamiętajcie, że wyżej wymienione szczyty należy zgodnie z prawem zdobywać z przewodnikiem oprócz: Rysów, Krywania i Sławkowskiego Szczytu które dostępne są znakowanym szlakiem. Jeżeli macie pytanie co do zdobywania szczytów z Wielkiej Korony, zapraszamy do kontaktu. Ponadto, zamierzamy opisać od czego warto zacząć i jakie szczyty proponujemy na początek. 

W tekście korzystałem z danych artykułu Pana Piotra G. Mielusa, "GÓRY", nr 3 (46), marzec 1998 

10 marca 2019

Ciekawostki o szlakach w Tatrach

W związku ze zbliżającym się sezonem letnim, gdy najwięcej ludzi pragnie zdobywać szczyty i cieszyć się urlopem, uznaliśmy, że pora wyjaśnić kilka rzeczy. W sumie informacje te przydadzą się też w pozostałych okresach. Przede wszystkim na Giewont nie ma kolejki linowej. Wiemy, straszne faux pas [czytaj fo PA] i w ogóle passé ale ta kolejka naprawdę nie istnieje. W Tatrach polskich kolej linowa doprowadzi nas jedynie na Wierzchołek "Dachu Świata" czyli Kasprowego Wierchu o niewyobrażalnej wysokości 1987 m n.p.m. Stąd piękne widoki na szczyty słowackie i polskie Tatr Wysokich oraz Zachodnich. Czasami, podobno widać nawet Dolinę Pięciu Stawów Polskich, czasami, ponieważ to zależy jedynie od samego turysty i jego fantazji. Poniżej już same fakty i tym razem mało zdjęć!
Zapraszamy do oglądania naszych filmów z Tatr i Alp - FILMY.


Mapa Tatr [Zakład Kartograficzny Sygnatura, Wydawnictwo Kartograficznej Polkart Anna Siwicka]

Tematem przewodnim będą ciekawostki związane ze szlakami w Tatrach i liczy! Liczby i numery dobrze określają pewne zjawiska. Ruszamy i na pierwszy ogień łączna długość wszystkich szlaków. Jest to w przybliżeniu 790 km. W tym w polskiej części gór czyli w TPN około 275 km. TANAP, czyli słowacki odpowiednik TPN-u, 514 km. Średnia gęstość szlaków to około 1 km/km2. Stosunek gęstości szlaków w TPN i TANAP wygląda następująco: TPN - 1,57 km/km2; TANAP - 0,84 km/km2.

Zupełnie inaczej wygląda to podczas warunków zimowych. Wtedy łącznie mamy dostępne około 551 km, natomiast w TPN - 268 a w TANAP tylko 283 km. Jednym słowem, nawet jeżeli Słowacy zamykają ponad połowę swoich szlaków powyżej schronisk, to i tak mają więcej udostępnionych ścieżek. Wedle obowiązującego prawa w Tatrach w okresie zimowym czyli TPN od 1 grudnia do 31 Maja, TANAP od 1 listopada do 15 czerwca zamyka się część szlaków. Liczby znakomicie prezentują podejście do turystów także nie będziemy ich komentować: TPN zamyka 7 km, a TANAP około 231 km szlaków. Głównym powodem zamknięcia niektórych odcinków szlaków w TPN, jest bezpieczeństwo turystów i poważne zagrożenie lawinami, np. szlak przez Świstówkę. Jako ostatnią liczbę podamy liczbę turystów średnio odwiedzających całe Tatry. Jest to 5 mln turystów na rok, w tym 60% osób przypada w TPN. Dane co roku się zwiększają także możliwe, że dobiliśmy już nawet do 6 milionów.

Co do samych szlaków to omówimy główny "mit", czyli kolor szlaku a jego trudność. W przypadku Tatr, kolor szlaku w ogóle nie odpowiada rzeczywistej trudności tegoż szlaku. Przykładu nie trzeba daleko szukać, Ścieżka nad Reglami. Kolor szlaku czarny, czyli według wielu specjalistów i znawców najtrudniejszy szlak, który niejeden z nas pokonałby może nawet rowerem. Okay, może nie cały ale uparty człowiek na pewno. Dla wyjaśnienia Szlak Czarny występuje tylko w Polsce. Kolor szlaku oznacza, szlak dojściowy do jakiegoś miejsca, w którym poprowadzenie szlaku dalekobieżnego byłoby niemożliwe, niekorzystne lub nieciekawe. Zgodnie z tym np. kolor szlaku na Kościelec ma całkowite uzasadnienie. Pozostałe kolory szlaków to: czerwonyniebieskizielony i żółty. Zaprezentowana przez nas kolejność kolorów ma pewne uzasadnienie ponieważ:
  • Szlak czerwony, poprowadzony przez najbardziej spektakularne a jednocześnie najciekawsze krajobrazowo i przyrodniczo miejsca, jest zazwyczaj szlakiem graniowym i grzbietowe np. Orla Perć, Rysy;
  • Szlak Niebieski, jest to szlak dalekobieżny i wiąże się z pokonywaniem dużych odległości np. Szlak z Kuźnic przez Zawrat do Morskiego Oka;
  • Szlak Zielony kolor oznacza szlaki łączące ale czasami też dojściowe np. Szlak do Doliny Pięciu Stawów Polskich;
  • Szlak Żółty, podobnie jak zielony służy do oznakowania szlaków łączących się i dojściowych np szlak na Skrajny Granat.
Jako, że post ten zawiera w nazwie słowo ciekawostki, to przedstawimy ich jeszcze trochę. Wiele z obecnych nazw szczytów czy też po prostu miejsc w Tatrach związanych jest z działalnością człowieka i górnictwem. Początki takiej działalności górniczej w Tatrach to pierwsze wieki naszej ery po południowej stronie Tatr. W XV wieku prowadzono intensywne prace a dowodem na to są liczne sztolnie oraz szyby. Eksploatowane tym sposobem były: złoto, srebro, miedź, ołów i żelazo.

Na stokach Krywania, czyli góry o wielkim znaczeniu dla Słowaków prowadzono intensywne prace polegające na wydobyciu złotego kruszcu. Niestety zasoby nie były duże także poszukiwania nietrwały długo ale pojawiało się wielu śmiałków, którzy nie wierzyli tym informacjom. W górnych partiach Doliny Kieżmarskiej eksploatowano kruszce zawierające miedź, w okolicach Miedzianych Ławek.

W Tatrach Polskich minerały wydobywano w Dolinie Kościeliskiej i Chochołowskiej a szczególnie bogate żyły znaleziono w rejonie Ornaku. W kilkunastu kopalniach na terenie Tatr Zachodnich prowadzono prace wydobywcze i przetwórcze rud żelaza, które występowały w skałach węglanowych. Po odkryciu zasobnych takich samych złóż w Jaworzynie, Kalatówkach, Huciskach, Małej Łące, Dolinie Miętusiej i Kopie Magury, powstały huty w Kuźnicach, Starych Kościeliskach oraz na Polanie Huciska. Niewielki kamieniołom istniał również na Hali Gąsienicowej i posłużył do budowy schroniska. Pod koniec XIX wieku zakład hutniczy został zlikwidowany.

W Dolinie Białego znajdowały się dwie sztolnie, w których wydobywano nawet uran. Dolina na ten czas, czyli okres około 2-3 lat, została całkowicie wyłączona. Według niektórych źródeł, żołnierze mogli nawet strzelać do zagubionych turystów. Złoża były niewielkie a dostępu do niej chroniły patrole wojskowe. Prace prowadzono podczas "zimnej wojny" i były to zadania "sojusznicze" byłego ZSRR.

Innymi miejscami robót były nasze Tatry Wysokie i okolice Szpiglasowej Przełęczy i Wierchu. Nazwa tych miejsc pochodzi od niemieckiego słowa Spiessglanz czyli antymon. Nazwy takie jak Banisty Żleb pochodzi od „bania” – kopania, Starorobociański pochodzi od „stara robota” – stara kopalnia, Polana Stoły pochodzi od „sztoła” – sztolnia. Wiele śladów prac górniczych obecnie zanikło, jednak część starych, hawiarskich („hawiar” – górnik) dróg pieszych było potem podstawą do wytyczania szlaków turystycznych.

Poniżej mapa pozostałości dawnego górnictwa i hutnictwa w Tatrach (Jerzy Górecki i Edyta Seremet 2012).


Źródła:
Hawiarskie szlaki Tatr Polskich, Jerzy Górecki, Edyta Seremet, 2012
Górnictwo i hutnictwo w Tatrach, Wydawnicto tatrzańskiego Parku Narodowego
Górnictwo w Tatrach, Krzysztof Barcik

3 marca 2019

Tatry w śniegu, od czego zacząć

Jako, że sezon zimowy jeszcze trwa, a do zarówno kalendarzowej jak i astronomicznej wiosny jeszcze nam trochę brakuje to skupiamy się na śnieżnym szaleństwie. Ta kalendarzowa zaczyna się 21 marca, a data jest stała. Data tej drugiej, jest natomiast ruchoma i w tym roku rozpocznie się 20 marca. Czy jest to istotne w przypadku naszych Tatr? Czy różni się to w przypadku gór wysokich w większości przypadków ? Generalizując, naszym zdaniem nie, daty są mocno umowne i raczej nie mają znaczenia w przypadku gór wysokich. Gdy w maju pojedziemy w Pieniny, zastanie nas 20 stopni, piękne zielone stoki oraz już dość bujna roślinność. W Tatrach natomiast, spotkamy się ze śniegiem a w przypadku tych najwyższych Tatr, w niektórych przypadkach czeka na nas nawet 1 m śniegu, a może i więcej. Oczywiście, zależy to również od średniej temperatury w poszczególnych miesiącach przed tym okresem. W większości przypadków, do około pierwszego tygodnia maja czekają na nas często zimowe warunki. Tym razem będzie dużo zdjęć !!!

Tatry w maju 2012, widok z Trzech Koron

 Tatry w maju 2012, widok z okolic Sromowców Wyżnych

Wyjątki oczywiście się zdarzają i przytoczymy tylko dwa, które udało nam się odczuć na własnej skórze. W 2005 roku, śnieg spadł w sierpniu a w Tatrach Wysokich było nawet 50 cm śniegu. My wybraliśmy się wtedy nad Zmarzły Staw. Dalsza wycieczka nie była bezpieczna ponieważ będąc w lato nikt nie był przygotowany na brodzenie w śniegu. W 2006 roku w czerwcu spadło tyle śniegu, że TOPR ogłosił przez moment 3 stopień zagrożenia lawinowego i musieliśmy odpuścić Rysy. Byliśmy wtedy nad Morskim Okiem i doszliśmy do okolic Doliny za Mnichem. Ze zboczy Szpiglasowego Wierchu co minutę wyjeżdżały konkretne lawiny! Poniżej zdjęcia z lat 2005 oraz 2006. Wiadomo, że nie jest to styczeń, -20 stopni na termometrze, 1,5 metra śniegu, torowanie szlaku itp. Jednakże, raki, czekan oraz inny sprzęt zimowy są raczej niezbędne na najwyższe szczyty. Po co piszemy ten post, gdyby ktoś zechciałby zacząć zimową przygodę z Tatrami, polecamy własnie koniec kwietnia lub początek maja.

Sierpień 2005, widok z Kasprowego

Sierpień 2005, widok z Hali Gąsienicowej

Sierpień 2005, widok na Zmarły Staw

Czerwiec 2006, Morskie Oko

Czerwiec 2006, Hala Gąsienicowa

 Czerwiec 2006, zejście z Zawratu

Czytając posty na Facebooku na portalach związanych z Tatrami, nasuwa się jeden wniosek. Ktokolwiek i kiedykolwiek zapyta się, gdzie ruszyć a nie ma zbytnio doświadczenia, od razu otrzymuje jedną i tą samą odpowiedź. Zaczyna się: kursy lawinowe, lawinowe ABC, raki, czekan, buty Salewa, Dolina Kościeliska, Morskie Oko oraz Chochołowska. Oczywiście, jesteśmy zwolennikami doskonalenia i kursów itd. Jednakże, gdy nie wiemy czy chodzenie w śniegu to coś dla nas, a dochodzi masa sprzętu, to lepiej to najpierw sprawdzić niż od razu inwestować we wszystko powyżej. My osobiście nie jesteśmy wybitnymi wspinaczami czy alpinistami ale posiadamy doświadczenie. Nie dajmy się zwariować, to najważniejsze. Gdy w lato śmigamy bez lęku po Kościelcu, Mięguszach, Orlej czy wielu podobnych szczytach, to kiedyś nadejdzie czas na próbę również zimową. Wtedy polecamy ten własnie gorący okres czyli Kwiecień-Maj. Ma on jedną, dość dużą jednak skazę. Jest to do przeżycia gdy nie mamy wyjścia. Jest to ilość osób na szlakach a szczególnie nad Morskim Okiem, Kasprowym i Giewoncie.

Nasza pierwsza majówka, 2007 rok, podejście pod Pięć Stawów

Maj 2007, widok z Koziego Wierchu

Maj 2007, okolice Mnicha

Maj 2007, Czarny Staw

Teraz trochę analiza samego bezpieczeństwa. Przypominamy sobie rekomendacje ludzi czyli kursy lawinowe itd. W maju szansa zejścia lawiny jest raczej minimalna, nawet na zboczach mocno nachylonych. Oczywiście, jakieś zagrożenie zawsze jest, jednak minimalne. Co miało wyjechać, to już dawno leży w dolinie, śnieg jest dobrze związany i dość twardy rano, po południu zdecydowanie się rozpuszcza od temperatury. Podczas naszej przygody z majówką, od 2007 roku, zazwyczaj jest od około 20 cm do nawet i 1,5 metra śniegu. Wszystko zależy od temperatur. Pogoda zazwyczaj jest zjawiskowa lecz również należy ją śledzić. Raki i czekan na pewno będą niezbędne. Śnieg jest twardy a czasami zdarza się lód. Możemy wtedy poćwiczyć sobie ich używanie oraz zakładanie. Wiele osób pytania jedynie o raki, jakby to one decydowały o naszym życiu. Oczywiście, po raz kolejny, wszystko zależy od warunków. Latanie jednak w 0,5 metra śniegu w rakach nie ma jakiegokolwiek sensu i uzasadnienia.

Maj 2008, droga na Zadni Kościelec

Maj 2008, Kościelec

Będąc na wykładach Grzegorza Mroza o lawinach w 2016 roku, powiedział że większość osób w przypadku wycieczek, uogólniając - po śniegu, woli mieć w ręce czekan niż raki na nogach (pomijamy wspinaczkę lodową). Czekan to niezbędne narzędzie dla naszego bezpieczeństwa. To nim zahamujemy i ewentualnie, dzięki niemu się zatrzymamy w przypadku upadku bądź poślizgnięcia. W przypadku hamowania rakami lub zjeżdżania w nich zazwyczaj narażamy się na połamanie nóg lub nienaturalne ich wygięcia. Oczywiście, musimy umieć się nim posługiwać. Można zacząć od filmików instruktażowych, zobaczyć jak to powinno wyglądać. Później sami możemy udać się na jakieś zbocze, gdziekolwiek, nawet na Gubałówkę. Na początek wystarczy nawet niewielkie nachylenie i próba zjazdu a następnie hamowania i zatrzymania. Następnie możemy zwiększać nachylenie.

Maj 2009, Mały Kościelec

Maj 2009, widok na Tatry Zachodnie

Maj 2009, widok z okolic Szpiglasowego Wierchu

Jeżeli chodzi o propozycje samych wycieczek to możemy przedstawić kilka propozycji, nie są one ustawione stopniem trudności:
1. Wierzchołek Taternicki (Świnica)
2. Pośrednia Turnia
3. Kościelec, bardziej dla zaawansowanych
4. Kopa Kondracka
5. Szpiglasowa Przełęcz, bardziej dla zaawansowanych
6. Zawrat, dla bardziej początkujacej osoby od Doliny Pięciu Stawów, dla osoby bardziej zaawansowanej od Zmarzłego Stawu
7. Zadni Granat

Oceniając samego trudności każdej z podanych przez nas propozycji to warto zaliczyć wejście danym szlakiem wcześniej w warunkach letnich. My zaczęliśmy od Zawratu i Kościelca. Np. na Szpiglasowej Przełęczy byliśmy tylko w zimowych warunkach. Dodamy, że w większości przypadków nie mieliśmy ani raków ani czekana. Na wejścia na bardziej wymagające szczyty np Rysy, Gerlach czy Lodowy Szczyt oczywiście były na miejscu czyli kolejno na nogach i w ręce. Trzeba znać swoje możliwości i ocenić warunki. Jeżeli macie wątpliwości, zadawajcie pytania, komentujcie post lub poprzez fb. Ponadto, w zakładce kontakt macie adres email. 

Maj 2010, Czarny Staw

Maj 2010, widok w stronę Czerwonych Wierchów

 Maj 2010, widok z Kalatówek

Maj 2011, widok w stronę Świnicy

Maj 2011, widok w stronę Świnicy

Podsumowując wywód, jeżeli chcemy spróbować swoich sił w zimowych warunkach, jednak nie w zimę to polecamy miesiące wiosenne. Jednakże, musimy monitorować sytuację ponieważ może dochodzić wtedy do groźnych poślizgnięć na zmrożonym śniegu, nawet na bardzo prostych szlakach np do Doliny Pięciu Stawów. Mamy tam ostre podejście, które prowadzi zimowym wariantem szlaku. Na leśnym odcinku tej drogi napotkamy natomiast znaczne oblodzenia. Na własne oczy widzieliśmy osoby, które w mocno niekontrolowany sposób zjechały i znalazły się na dole podejścia gdyż zlekceważyły warunki. Pamiętajcie, bezpieczeństwo to podstawa.

Poniżej zdjęcia z lat 2013 - 2018, sami możecie ocenić kiedy było najwięcej śniegu

Maj 2013, widok na Świnicę

Maj 2013, widok z Koziego Wierchu

Maj 2014, wejście na Szpiglasową Przełęcz

Maj 2014, widok w stronę Cubryny

 Maj 2014, widok z Zadniego Granatu

Czerwiec 2015, droga na Rysy

Czerwiec 2015, widok z Rysów

Czerwiec 2016, Batyżowiecki Żleb, zejście z Gerlacha

Czerwiec 2016, zejście z Łomnicy

Maj 2017, widok w stronę Świnicy

Maj 2017, widok z Wierzchołka Taternickiego

Maj 2018, widok z Wielkiego Kopieńca

 Maj 2018, widok z podejścia na Lodowy Szczyt

Maj 2018, widok na dupozjazd z Ramienia Lodowego