3 marca 2019

Tatry w śniegu, od czego zacząć

Jako, że sezon zimowy jeszcze trwa, a do zarówno kalendarzowej jak i astronomicznej wiosny jeszcze nam trochę brakuje to skupiamy się na śnieżnym szaleństwie. Ta kalendarzowa zaczyna się 21 marca, a data jest stała. Data tej drugiej, jest natomiast ruchoma i w tym roku rozpocznie się 20 marca. Czy jest to istotne w przypadku naszych Tatr? Czy różni się to w przypadku gór wysokich w większości przypadków ? Generalizując, naszym zdaniem nie, daty są mocno umowne i raczej nie mają znaczenia w przypadku gór wysokich. Gdy w maju pojedziemy w Pieniny, zastanie nas 20 stopni, piękne zielone stoki oraz już dość bujna roślinność. W Tatrach natomiast, spotkamy się ze śniegiem a w przypadku tych najwyższych Tatr, w niektórych przypadkach czeka na nas nawet 1 m śniegu, a może i więcej. Oczywiście, zależy to również od średniej temperatury w poszczególnych miesiącach przed tym okresem. W większości przypadków, do około pierwszego tygodnia maja czekają na nas często zimowe warunki. Tym razem będzie dużo zdjęć !!!

Tatry w maju 2012, widok z Trzech Koron

 Tatry w maju 2012, widok z okolic Sromowców Wyżnych

Wyjątki oczywiście się zdarzają i przytoczymy tylko dwa, które udało nam się odczuć na własnej skórze. W 2005 roku, śnieg spadł w sierpniu a w Tatrach Wysokich było nawet 50 cm śniegu. My wybraliśmy się wtedy nad Zmarzły Staw. Dalsza wycieczka nie była bezpieczna ponieważ będąc w lato nikt nie był przygotowany na brodzenie w śniegu. W 2006 roku w czerwcu spadło tyle śniegu, że TOPR ogłosił przez moment 3 stopień zagrożenia lawinowego i musieliśmy odpuścić Rysy. Byliśmy wtedy nad Morskim Okiem i doszliśmy do okolic Doliny za Mnichem. Ze zboczy Szpiglasowego Wierchu co minutę wyjeżdżały konkretne lawiny! Poniżej zdjęcia z lat 2005 oraz 2006. Wiadomo, że nie jest to styczeń, -20 stopni na termometrze, 1,5 metra śniegu, torowanie szlaku itp. Jednakże, raki, czekan oraz inny sprzęt zimowy są raczej niezbędne na najwyższe szczyty. Po co piszemy ten post, gdyby ktoś zechciałby zacząć zimową przygodę z Tatrami, polecamy własnie koniec kwietnia lub początek maja.

Sierpień 2005, widok z Kasprowego

Sierpień 2005, widok z Hali Gąsienicowej

Sierpień 2005, widok na Zmarły Staw

Czerwiec 2006, Morskie Oko

Czerwiec 2006, Hala Gąsienicowa

 Czerwiec 2006, zejście z Zawratu

Czytając posty na Facebooku na portalach związanych z Tatrami, nasuwa się jeden wniosek. Ktokolwiek i kiedykolwiek zapyta się, gdzie ruszyć a nie ma zbytnio doświadczenia, od razu otrzymuje jedną i tą samą odpowiedź. Zaczyna się: kursy lawinowe, lawinowe ABC, raki, czekan, buty Salewa, Dolina Kościeliska, Morskie Oko oraz Chochołowska. Oczywiście, jesteśmy zwolennikami doskonalenia i kursów itd. Jednakże, gdy nie wiemy czy chodzenie w śniegu to coś dla nas, a dochodzi masa sprzętu, to lepiej to najpierw sprawdzić niż od razu inwestować we wszystko powyżej. My osobiście nie jesteśmy wybitnymi wspinaczami czy alpinistami ale posiadamy doświadczenie. Nie dajmy się zwariować, to najważniejsze. Gdy w lato śmigamy bez lęku po Kościelcu, Mięguszach, Orlej czy wielu podobnych szczytach, to kiedyś nadejdzie czas na próbę również zimową. Wtedy polecamy ten własnie gorący okres czyli Kwiecień-Maj. Ma on jedną, dość dużą jednak skazę. Jest to do przeżycia gdy nie mamy wyjścia. Jest to ilość osób na szlakach a szczególnie nad Morskim Okiem, Kasprowym i Giewoncie.

Nasza pierwsza majówka, 2007 rok, podejście pod Pięć Stawów

Maj 2007, widok z Koziego Wierchu

Maj 2007, okolice Mnicha

Maj 2007, Czarny Staw

Teraz trochę analiza samego bezpieczeństwa. Przypominamy sobie rekomendacje ludzi czyli kursy lawinowe itd. W maju szansa zejścia lawiny jest raczej minimalna, nawet na zboczach mocno nachylonych. Oczywiście, jakieś zagrożenie zawsze jest, jednak minimalne. Co miało wyjechać, to już dawno leży w dolinie, śnieg jest dobrze związany i dość twardy rano, po południu zdecydowanie się rozpuszcza od temperatury. Podczas naszej przygody z majówką, od 2007 roku, zazwyczaj jest od około 20 cm do nawet i 1,5 metra śniegu. Wszystko zależy od temperatur. Pogoda zazwyczaj jest zjawiskowa lecz również należy ją śledzić. Raki i czekan na pewno będą niezbędne. Śnieg jest twardy a czasami zdarza się lód. Możemy wtedy poćwiczyć sobie ich używanie oraz zakładanie. Wiele osób pytania jedynie o raki, jakby to one decydowały o naszym życiu. Oczywiście, po raz kolejny, wszystko zależy od warunków. Latanie jednak w 0,5 metra śniegu w rakach nie ma jakiegokolwiek sensu i uzasadnienia.

Maj 2008, droga na Zadni Kościelec

Maj 2008, Kościelec

Będąc na wykładach Grzegorza Mroza o lawinach w 2016 roku, powiedział że większość osób w przypadku wycieczek, uogólniając - po śniegu, woli mieć w ręce czekan niż raki na nogach (pomijamy wspinaczkę lodową). Czekan to niezbędne narzędzie dla naszego bezpieczeństwa. To nim zahamujemy i ewentualnie, dzięki niemu się zatrzymamy w przypadku upadku bądź poślizgnięcia. W przypadku hamowania rakami lub zjeżdżania w nich zazwyczaj narażamy się na połamanie nóg lub nienaturalne ich wygięcia. Oczywiście, musimy umieć się nim posługiwać. Można zacząć od filmików instruktażowych, zobaczyć jak to powinno wyglądać. Później sami możemy udać się na jakieś zbocze, gdziekolwiek, nawet na Gubałówkę. Na początek wystarczy nawet niewielkie nachylenie i próba zjazdu a następnie hamowania i zatrzymania. Następnie możemy zwiększać nachylenie.

Maj 2009, Mały Kościelec

Maj 2009, widok na Tatry Zachodnie

Maj 2009, widok z okolic Szpiglasowego Wierchu

Jeżeli chodzi o propozycje samych wycieczek to możemy przedstawić kilka propozycji, nie są one ustawione stopniem trudności:
1. Wierzchołek Taternicki (Świnica)
2. Pośrednia Turnia
3. Kościelec, bardziej dla zaawansowanych
4. Kopa Kondracka
5. Szpiglasowa Przełęcz, bardziej dla zaawansowanych
6. Zawrat, dla bardziej początkujacej osoby od Doliny Pięciu Stawów, dla osoby bardziej zaawansowanej od Zmarzłego Stawu
7. Zadni Granat

Oceniając samego trudności każdej z podanych przez nas propozycji to warto zaliczyć wejście danym szlakiem wcześniej w warunkach letnich. My zaczęliśmy od Zawratu i Kościelca. Np. na Szpiglasowej Przełęczy byliśmy tylko w zimowych warunkach. Dodamy, że w większości przypadków nie mieliśmy ani raków ani czekana. Na wejścia na bardziej wymagające szczyty np Rysy, Gerlach czy Lodowy Szczyt oczywiście były na miejscu czyli kolejno na nogach i w ręce. Trzeba znać swoje możliwości i ocenić warunki. Jeżeli macie wątpliwości, zadawajcie pytania, komentujcie post lub poprzez fb. Ponadto, w zakładce kontakt macie adres email. 

Maj 2010, Czarny Staw

Maj 2010, widok w stronę Czerwonych Wierchów

 Maj 2010, widok z Kalatówek

Maj 2011, widok w stronę Świnicy

Maj 2011, widok w stronę Świnicy

Podsumowując wywód, jeżeli chcemy spróbować swoich sił w zimowych warunkach, jednak nie w zimę to polecamy miesiące wiosenne. Jednakże, musimy monitorować sytuację ponieważ może dochodzić wtedy do groźnych poślizgnięć na zmrożonym śniegu, nawet na bardzo prostych szlakach np do Doliny Pięciu Stawów. Mamy tam ostre podejście, które prowadzi zimowym wariantem szlaku. Na leśnym odcinku tej drogi napotkamy natomiast znaczne oblodzenia. Na własne oczy widzieliśmy osoby, które w mocno niekontrolowany sposób zjechały i znalazły się na dole podejścia gdyż zlekceważyły warunki. Pamiętajcie, bezpieczeństwo to podstawa.

Poniżej zdjęcia z lat 2013 - 2018, sami możecie ocenić kiedy było najwięcej śniegu

Maj 2013, widok na Świnicę

Maj 2013, widok z Koziego Wierchu

Maj 2014, wejście na Szpiglasową Przełęcz

Maj 2014, widok w stronę Cubryny

 Maj 2014, widok z Zadniego Granatu

Czerwiec 2015, droga na Rysy

Czerwiec 2015, widok z Rysów

Czerwiec 2016, Batyżowiecki Żleb, zejście z Gerlacha

Czerwiec 2016, zejście z Łomnicy

Maj 2017, widok w stronę Świnicy

Maj 2017, widok z Wierzchołka Taternickiego

Maj 2018, widok z Wielkiego Kopieńca

 Maj 2018, widok z podejścia na Lodowy Szczyt

Maj 2018, widok na dupozjazd z Ramienia Lodowego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszamy do komentowania !